Aktualności
- Szczegóły
Do końca marca 2023 r. można zgłosić nieujawnione dochody powstałe do tej właśnie daty (podkreślamy: chodzi o ukryte dochody nie tylko w przeszłości, ale i na przyszłość!) wraz z wnioskiem o abolicję. Taki dochód będzie wtedy opodatkowany stawką 8% oraz dodatkowo 1% (z ograniczeniem kwotowym tego jednego procenta do 30.000 zł) za samo rozpatrzenie wniosku. Zatem zamiast płacić np. 19% podatku linowego, można zapłacić tylko 9%. Oczywiście są istotne elementy, o których trzeba wiedzieć. Np. o tym, że ta abolicja nie dotyczy VAT czy składki zdrowotnej. A także o tym, że nie dotyczy także dochodów, które powstały w wyniku przestępstwa skarbowego. Ale tu uwaga: nie chodzi o to, że samo ukrywanie dochodu może stanowić przestępstwo skarbowe, lecz o to, że ukryty dochód powstał w wyniku przestępstwa, np. poprzez posługiwanie się fikcyjnymi fakturami czy niewystawianie własnych faktur (czasem może to być wykroczenie, a nie przestępstwo, ale nie o to tu chodzi). Można prawidłowo dokumentować operacje w firmie, a jedynie "zapomnieć" zapłacić podatek a potem wystąpić o abolicję.
Przypomnijmy, że Sejm odrzucił poprawkę Senatu zmierzającą do usunięcia tych przepisów z Polskiego Ładu a wcześniej resort finansów gorliwie bronił samej idei.
Nie twierdzimy, że pomysł w całości jest nic niewart. Licząc na ujawnienie się dużych podatników specjalizujących się w różnego rodzaju optymalizacjach podatkowych resort zaproponował jednak przepisy dziurawe jak sito. Czy skutek nie będzie taki, że wielcy kombinatorzy dadzą sobie radę i bez korzystania z abolicji a dzięki nowym przepisom skorzysta dodatkowo trochę mniejszych?
Co do przewidywań rządowych w sprawach podatkowych warto wspomnieć, że mocno promowany pod koniec 2020 r. jako wybawienie podatkowe dla wielu podatników tzw. CIT estoński miał być wybrany nawet przez 200 tysięcy podatników, a skorzystało z niego w całym kraju 337 podmiotów, zatem rząd w swojej ocenie pomylił się kilkusetkrotnie. Oby tym razem rachuby okazały się trafniejsze, a przede wszystkim oby zamiast zwiększenia dochodów budżetowych nie przyniosły ich obniżenia.
- Szczegóły
- Szczegóły
Zdarza się, że majątek nabyty pierwotnie do celów prywatnych po latach okazuje się przydatny w prowadzeniu działalności gospodarczej. Powstaje pytanie: czy wydatki na jego zakup można uznać za koszt podatkowy prowadzenia firmy?
Czytaj więcej: Czy majątek prywatny można po latach wprowadzić do firmy?
- Szczegóły
Minister Finansów wyjaśnił ostatecznie (?), że u podatników, którym przysługuje zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne potrącone od wynagrodzeń pracowników, kosztem podatkowym nie jest kwota brutto tych wynagrodzeń, lecz ich wartość pomniejszona o sumę składek objętych zwolnieniem. Tym sam zakończyła się (chwilowo?) ewolucja oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Krajowa informacja Skarbowa pierwotnie wyjaśniała, że kosztem jest cala kwota brutto, potem, że u podatników PIT kosztem jest ta kwota pomniejszona o składki a nie wiadomo jak u podatników CIT (taką właśnie interpretację nam przekazano i na nic zdała się próba dyskusji co do braku podstaw prawnych i logicznych w tym zakresie; skądinąd częstotliwość odmowy odpowiedzi ze względu na brak wypracowanego przez fiskusa stanowiska w jakieś sprawie jest zadziwiający i zatrważający), wreszcie stanęło na tym, że u wszystkich tak samo. Niekorzystnie.
Czy jednak słusznie? Ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i fizycznych mówią, że za koszt podatkowy nie uważa się nieopłaconych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych składek w części finansowanej przez płatnika składek. A tu chodzi o składki finansowane przez pracownika (potrącane mu z wynagrodzenia). A co mówią ustawy na temat zaliczania wynagrodzeń? Mówią (art. art. 15 ust. 4g ustawy o CIT i art. 22 ust. 6ba ustawy o PIT), że wynagrodzenia stanowią koszty uzyskania przychodów w miesiącu, za który są należne, pod warunkiem że zostały wypłacone lub postawione do dyspozycji w terminie wynikającym z przepisów prawa pracy, umowy lub innego stosunku prawnego łączącego strony. Decyduje więc wyłącznie okoliczność, czy zostały pracownikowi wypłacone w terminie. I bez znaczenia w świetle tych przepisów pozostaje fakt, kiedy odprowadzone zostaną składki (a także podatek dochodowy) od tych wynagrodzeń. W tej sytuacji posługiwanie się przez ministra argumentacją, że skoro podatnik zwolniony został z obowiązku przekazania potrąconych składek, to „nie rozpatruje ich w kategorii kosztów”, bez podawania konkretnych przepisów, należy rozpatrywać wyłącznie w kategorii „chciejstwa” fiskusa i zmniejszenia skutków tzw. tarczy antykryzysowej dla budżetu (czy też przesunięcia punktu ciężkości: tu odbierzemy, tam damy). Z całą pewnością istnieje szereg argumentów przemawiających za wszczęciem sporu przed sądami administracyjnymi w tej sprawie.
- Szczegóły
Minister Finansów proponuje pięćdziesięciokrotny wzrost opłat za wydanie interpretacji podatkowej. W projekcie nowej ordynacji podatkowej przewiduje się wzrost opłaty z dzisiejszych 40 zł do 2000 zł! Nie w każdej w sytuacji, ale tylko gdy fiskus uzna, że sprawa jest trudna. W związku z tym nasuwają się dwie (co najmniej) uwagi.
Strona 1 z 2